Później zaczęło się gimnazjum i moja kreatywność poszła w kierunku tworzenia, a nie wymyślania. Przykładałam większa wagę do swojego warsztatu, zaczęłam kurs rysunku i zaopatrzałam się w coraz to nowe materiały. Wciągnęłam się w przerabianie ciuchów, tworzenie modelinowej biżuterii, zwierzątek z koralików, decoupage'owych pudełeczek i jeszcze miliona innych rzeczy. Moje starania z tamtego czasu możecie oglądać tutaj.
Kiedy nastało liceum, stary blog umarł. I moje tworzenie wraz z nim. To znaczy dalej mam sporo pomysłów i czasem wezmę się za coś kreatywnego, ale nie są to już takie ilości jak kiedyś i trochę mi tego brakuję. To nie jest tak, że nie mam czasu czy pomysłów. Po prostu jakoś nie mam motywacji. A że ten blog ma być moją motywacją do bycia kreatywną oraz zapisem wszystkiego co robię, to postanowiłam rozpocząć serię poniedziałkowego DIY. Dlaczego poniedziałkowego? Po prostu będę mieć cały tydzień na myślenie, a weekend na tworzenie. Nie obiecuję, że posty będą dokładnie co tydzień (np w przyszły poniedziałek nie będzie bo wyjeżdżam), bo nie wiem czym zaskoczy mnie maturalna klasa, ale będę sie bardzo starać.
Dziś zaczynamy od rzeczy wyjątkowo prostej czyli domowego eyelinera. Potrzebne będą nam jedynie dwa ogólnie dostępne produkty:
- Cień do oczu w dowolnym kolorze - pamiętajcie jednak, że kolor eyelinera będzie nieco mniej wyrazisty niż samego cienia. Wybierajcie dobrze napigmentowane produkty w mocnych kolorach.
- Płyn do soczewek.
Dodajemy dosłownie kropelkę płynu do soczewek. Mieszamy do uzyskania odpowiedniej, lekko gęstej konsystencji. W razie potrzeby dodajemy więcej cienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz