Leśne ludki

Zdjęcia z listopadowego spaceru po lesie. Wtedy jeszcze nie wiedziały, że będą tymi ostatnimi pełnymi jesiennych kolorów, dywanów liści i nagich dłoni. Zastąpią je zarożowione policzki, grube szaliki i - mam nadzieję - śnieg. Albo nic ich nie zastąpi, bo przy tej temperaturze prędzej zahibernuję się pod kołdrą niż wyjdę robić zdjęcia. A, i muszę w końcu zacząć fotografować siebie, a nie tylko Basia, psiurek i krzaki. Choć nawet pies ostatnio odmawia posłuszeństwa jako model, może i jemu jest zimno? Kończę, pozostawiając was ze zdjęciami. Niech będą pięknym pożegnaniem jesieni.

Gumki invisibooble - tak czy nie?

Choć gumki invisibooble nie stały się jeszcze internetowym hitem na miarę tangle teezera czy płynu micelarnego z biedronki, to chyba każdy już o nich słyszał. Mowa oczywiście o małych gumeczkach do włosów, zrobionych ze sprężynki przypominającej kabel do telefonu. Zdania na ich temat są bardzo podzielone. Ja sama jestem ze swojej gumki raczej zadowolona i zaraz wytłumaczę wam dlaczego.

Idealnie zimowy dżem z dyni + etykietki na słoiki

Dynia sama w sobie smakiem nie powala, ale łatwo nadać jej smak... czegokolwiek. Tej jesieni zdecydowanie stała się prawdziwym hitem w mojej kuchni, zupa i puree w sporych ilościach leży w zamrażarce i czeka na zimniejsze dni, kiedy będzie rozgrzewać swoim korzenno-ostrym aromatem. Natomiast dżem, z dodatkiem cytrusów i bardzo świątecznych przepraw zachwyca niemal każdego, a jego przygotowanie jest bajecznie proste. Zainteresowani?

Zimowe wyzwanie fotograficzne

Pełna lista zadań dostępna po kliknięciu w obrazek

3 pomysły na lunch #2

Dzisiaj wracam do was z kolejną odsłoną pomysłów na szkolne śniadanie. Niestety sporo zdjęć gdzieś mi się zapodziało (musiały się źle przegrać) a karty niedawno wyczyściłam i nie wiem czy przypadkiem nie pozbyłam się ich na dobre. Było tam mnóstwo propozycji na kolejne lunchowe posty, więc jest mi trochę smutno, ale coś udało mi się wygrzebać.

Podsumowanie października

Dzisiaj przychodzę do was z podsumowaniem kolejnego miesiąca. We wrześniu pisałam, że wciąż przestawiam się na szkolny tryb, a teraz - na poczatku listopada - mogę wam powiedzieć, że jeszcze nie do końca mi się to udało. Nie chodzi mi o wczesne wstawanie czy o konieczność nauki ale o jakieś takie ogóle zagospodarowanie czasu, nie wpadłam jeszcze w swój dobry rytm. Mimo to działo się kilka ciekawych rzeczy, jak zwykle.

Sowy, kruki i inne wiewiórki

Byłam właśnie w trakcie tworzenia podsumowania miesiąca, kiedy natknęłam się na zdjęcia z końcówki października i postanowiłam, że zasługują na osobny post. Tak już mam, że jeśli o czymś nie napisze, nie uwiecznię, szybko wypada mi to z pamięci. Więc dzisiaj będzie krótko, trochę zdjęć, a już za parę dni obiecuję coś konkretniejszego :)