Ostatnio na blogu aż roi się od przepisów. Niemal co drugi wpis jest kulinarny, a na komputerze mam zdjęcia na jeszcze około 6 takich wpisów i ciągle ich przybywa. Po prostu gotowanie jest czymś, co robię nawet, gdy nie mam za bardzo czasu - muszę w końcu coś jeść. Cała reszta kreatywnych działań ostatnio poszła w odstawkę, a posty z różnych wydarzeń, które mam zaplanowane, wymagają gruntownego przejrzenia zdjęć. Już niedługo się za to zabiorę, tym czasem zostawiam Was z przepisem na doskonałe danie, do przygotowania w kilkanaście minut. To moja własna interpretacja zawartości lodówki i świeżych ziół, błagających z tarasu o ich zjedzenie. A, polecam zrobić większą porcję, bo na drugi dzień smakuje jeszcze lepiej
Drobna uwaga, jeśli chodzi o groszek. Nada się wyłącznie świeży lub mrożony, taki z puszki niestety nie będzie pasował. Z podanych składników wyszły mi dwie spore porcje (danie jest naprawdę sycące).
Przygotowanie:
Makaron wrzucamy na osolony wrzątek i gotujemy według instrukcji na opakowaniu. W tym czasie zabieramy się za przygotowanie łososia. Podsmażamy go na oliwie tak długo, aż rozpadnie się na małe kawałeczki. Po tym czasie dodajemy śmietanę i połowę groszku, doprawiamy do smaku. Można dodać odrobinę soku z cytryny, koperku lub ulubionych przypraw, ale nie polecam dodawania soli - wędzony łosoś jest słony sam w sobie. Całość podgrzewamy jeszcze przez chwilę.
Do kielicha blendera wrzucamy bazylię, rukolę, parmezan, migdały oraz łyżkę oliwy z oliwek i dokladnie miksujemy. Pod koniec dodajemy trochę ciepłej wody, która podgrzeje nasze zioła i sprawi, że pesto nie będzie aż tak gęste.
Ugotowany makaron cedzimy i wrzucamy bezpośrednio na patelnię z łososiem. Dokładnie mieszamy. Wykładamy na talerz, dodajemy dużą łyżkę zielonego pesto i kilka pomidorków koktajlowych. Dodam jeszcze, że danie równie dobrze smakuje na zimno i sprawdzi się jako lunch do szkoły czy pracy. Jeśli chcemy zostawić porcję na drugi dzień, dobrze jest od razu zmieszać sos z pesto - składniki ,,przegryzą się" ze sobą i całość będzie jeszcze lepsza
Smacznego!
Blog wygląda teraz o wiele lepiej, tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuń