czwartek, 24 lipca 2014

Jak już noc to tylko we Wrocławiu

Czyli wrocławska pergola moimi oczami. Wybaczcie dłuższą nieobecność, ale wypadł mi kolejny spontaniczny wyjazd a zupełnie nie potrafię się zmusić do ruszenia komputera na wczasach. No choćbym sobie nie wiem jak obiecywała, to po prostu nie umiem. Za to jestem strasznie podekscytowana na myśl o postach z tych wszystkich wypraw (już jutro wyruszam na kolejną). Dzisiaj coś nieco już zaległego, czyli kolejna relacja z Wrocławia. Poprzednią możecie przeczytać tutaj, ale zabrakło w niej mojego ukochanego punktu wrocławskiej wycieczki, czyli fontanny na pergoli.
Niestety, spektakle odbywają się późno wieczorem (gdy zajdzie słońce, czyli ok 21-22) ale warto dla nich załatwić sobie nocleg i zostać dzień dłużej. Pokażę wam dlaczego...

Na początku chcę wam jednak opowiedzieć o kolejnym hipsterskim miejscu z żarciem, jakie odkryłam we Wrocławiu. Nazywa się Zupa i zgadnijcie sami co serwuje :) Do wyboru mamy różne rodzaje zup i kremów, kilka mięsnych i kilka wegetariańskich. Polecam zamawiać małe porcje, które aż tak małe wcale nie są... Do każdej zupy możemy dosypać najróżniejsze dodatki - od zwykłych grzanek, przez parmezan aż po prażone nasiona słonecznika. Przepysznie.






Przed częścią główną kilka migawek ze spaceru. Zaczęło się ambitnie, potem była długa walka z automatem do wypożyczenia rowerów, a skończyło się jak zwykle.. leżeniem na trawie i gapieniem się w niebo. To zdecydowanie wychodzi mnie i B najlepiej.









Przejdźmy więc do meritum. Seanse na fontannie multimedialnej odbywają się co godzinę pomiędzy 10 a 22 ale zdecydowanie najciekawsze są pokazy specjalne, które mają miejsce o 22. Niezwykłe połączenie świateł, muzyki, tryskającej wody i ognia przenosi nas do innego świata. Mam wrażenie że to jakiś niezwykle przyjemny rodzaj hipnozy, wprowadza w rozmarzenie i daje uczucie spokoju...
Zdjęć jest sporo, ale nie potrafiłam się zdecydować. Miłego oglądania




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz