poniedziałek, 3 listopada 2014

Sowy, kruki i inne wiewiórki

Byłam właśnie w trakcie tworzenia podsumowania miesiąca, kiedy natknęłam się na zdjęcia z końcówki października i postanowiłam, że zasługują na osobny post. Tak już mam, że jeśli o czymś nie napisze, nie uwiecznię, szybko wypada mi to z pamięci. Więc dzisiaj będzie krótko, trochę zdjęć, a już za parę dni obiecuję coś konkretniejszego :)


Nie wiem, czy wspominałam, ale niemal wszystkie weekendy minionego miesiąca spędziłam z Basią, na upojnej nauce matematyki. W kolejnych postach napiszę nieco więcej o naszych wspólnych odkryciach, dzisiaj mam zdjęcia z pszczyńskiego Hubertusa - święta myśliwych - który odbył się z miniony weekend. Trafiłam tam przypadkiem, po prostu wybrałyśmy się z Basią na obiad. Niestety nie załapałyśmy się na gonitwę za lisem, ale trafiłyśmy idealnie na pokaz sów i innego ptactwa. Wiecie, ptaki mają jakieś takie mądre spojrzenia.

Zacznę jednak może od jedzenia, a konkretniej od sałatki z melonem i szynką parmeńską, z dodatkiem ziołowych grzanek. Była naprawdę dobra i na pewno kiedyś spróbuję odtworzyć ją w domu. Dam znać :)

A teraz ptaszki. Czy tylko mi wydaję się smutne?







Na sam koniec moja przyjaciółka, Basia. To właśnie o niej często wam wspominam :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz