wtorek, 10 czerwca 2014

Moje sposoby na naukę słówek




Dzisiejszy post nie będzie kulinarny, będzie za to nieco bardziej... szkolny, choć rok szkolny powoli się już kończy. Ale może właśnie wakacje są dobrym czasem na podszkolenie umiejętności językowych. W końcu trochę wolnego od sprawdzianów czy kartkówek, wcale nie oznacza że mamy nie robić nic. Można dalej się rozwijać, a na dodatek robić to w sposób, który nam najbardziej odpowiada. Jestem w klasie z rozszerzonym angielskim i nacisk kładziony na naukę słówek jest hmm... spory. Przyznaję, że rzadko nauczę się ich w 100% przed sprawdzianem, bo po prostu nie umiem się uczyć regularnie. gdybym po każdej lekcji wkuła kilkadziesiąt słówek, życie byłoby dużo prostsze. Ale jestem na to zbyt leniwa więc muszę radzić sobie inaczej.

W pierwszej klasie system miałam nieco inny - uczyła mnie inna nauczycielka i wymagała, by słówka z każdej lekcji były opanowane następnego dnia. Dokładnie to sprawdzała, wiec nie było wyjścia :) Wtedy najprostszą metodą była nauka bezpośrednio z książki. Czytałam kolumnę słówek raz, potem zasłaniałam część polską i tłumaczyłam z polskiego na angielski. Kiedy umiałam prawie wszystko, zasłaniałam część angielską i tłumaczyłam na odwrót. Ze słówkami, których nie umiałam zapamiętać, tworzyłam zdania, skojarzenia itp. Przy małej ilości słówek, sprawdzało się to bardzo dobrze. Teraz odkryłam jednak kilka wad.

Po pierwsze, uczyłam się słówek po kolei. Często wydawało mi się, że wszystko umiem a tak naprawdę zapamiętywałam kolejne słówka nie zważając na tłumaczenia.
Po drugie, taka metoda jest zwyczajnie nudna. Kiedy mam do zapamiętania więcej słówek, po jakimś czasie po prostu przestaję kontaktować i łapię się na tym, że ostatnich dziesięciu nie pamiętam.
Po trzecie, czytałam gdzieś, że lepiej jest czytać najpierw słówko polskie a dopiero później angielskie. Dzięki temu w naszym mózgu włącza się ciekawość i lepiej zapamiętujemy.

Reasumując, pierwsza metoda jest dobra, przy nauce niewielkiej liczby słówek. Ale mam lepszą.

O fiszkach słyszał już chyba każdy, więc dla większości nie będzie to wielkie odkrycie. Ja też słyszałam o tej metodzie nie raz, ale jakoś nigdy nie próbowałam - bo to za dużo czasu, za dużo roboty, takie marudzenie. Spróbowałam.. i byłam w szoku, jak szybko nauczyłam się wszyściuteńkich słówek. Warto spróbować, zwłaszcza, że wiele osób i tak przepisuje słówka na kartkę (jak można się uczyć z ręcznie pisanych kartek??), bo uczą się pisząc. Przy fiszkach sytuacja jest podobna, ale łatwiej potem się w tym odnaleźć. Ja mam już opracowany swój fiszkowy system.



Wygospodarowałam trzy pudełka. Starczyłoby w sumie jedno, ale czemu nie mieć trzech? Po jednej stronie karteczek zapisuję kolorowe słówko angielskie, a po drugiej - długopisem - polskie. Pudełka (zwłaszcza pierwsze) leżą zawsze koło mojego łóżka, żeby cały czas mi o sobie przypominały.




Pierwsze z nich, jest pudełko w którym trzymam bieżące fiszki. Jego największą zaletą, jest głęboka pokrywka. Ucząc się, przekładam do pokrywki słówka, które już umiem, a kiedy skończę. dokładnie je mieszam i powtarzam czynność jeszcze raz. Po tym czasie zwykle wszystkie słówka są już opanowane. Czary.



Drugie pudełko (to w księżniczki) przydaje się, gdy zabieram fiszki do szkoły, aby przypomnieć sobie przed sprawdzianem lub chcę się uczyć w autobusie. Jest zamykane, trwałe i malutkie, choć mieści się do niego bardzo dużo.

Trzecie pudełko jest zdecydowanie największe i do niego trafiają wszystkie ,,nieaktualnie" fiszki - to znaczy po sprawdzianach. Co jakiś czas zaglądam do niego i przypominam sobie słówka

Mam dla was jeszcze jedną, nietypową formę fiszek. Sposób opracowany przez B. najlepiej sprawdzi się przy wszelkich tabelkach z czasownikami (niemiecki- koszmar). Kartkę papieru składamy w wachlarzyk, po jednej stronie każdego zgięcia zapisujemy słówko polskie, a po drugiej tłumaczenie i wszystkie formy. Na pewno jest to wygodniejsze od fiszek w transporcie, więc warto spróbować. Na gorące dni, jak dziś, można również znaleźć wachlarzowi inną funkcję :)




A jakie Wy macie metody na naukę obcych słówek :)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz