niedziela, 15 czerwca 2014

Fotorelacja z Parady Smoków


1 czerwca, wieczorem, kiedy słońce już zaszło i cały Kraków pogrążył się w półmroku, całe mnóstwo ludzi w różnym wieku zgromadziło się nad brzegiem Wisły, aby podziwiać tegoroczną Paradę Smoków. Chwilę później wielkie, dmuchane stwory sunęły po niebie, a wszystko to przy akompaniamencie muzyki, oraz niezwykłych pokazów pirotechnicznych i świetlnych. Ludzie okupywali za równo wały Wisły, jak i pobliskie trawniki, chodniki, ławki... Ja znalazłam się tam zupełnie przypadkiem, bo choć krakowska Parada Smoków organizowana jest już od czternastu lat z okazji dnia dziecka, ja nigdy wcześniej nawet o niej nie słyszałam. Trafiłam tutaj za namową dziadka i wiem już, że za rok na pewno pojadę ponownie. Uwielbiam sztuczne ognie, niosą ze sobą jakąś niesamowitą energię, sprawiają, że cały świat staje się niezwykle piękny. Smoków za bardzo nie widziałam, jedynie chwilami z poziomu barków P. Ze swojego stojącego miejsca mogłam dostrzec jedynie rozświetlone energicznymi błyskami niebo, spowite zasłoną dymu. To było coś więcej niż sztuczne ognie. To była niezwykła forma sztuki, wyjątkowo artystyczne wydarzenie. Jedno z tych, które zapiera dech w piersiach. Długo zwlekałam z tym postem, ponieważ miałam ogromny problem z wybraniem najlepszych zdjęć. To była moja pierwsza okazja do fotografowania nocą i zdjęć mam całe mnóstwo. Ograniczyłam ich liczbę najbardziej jak mogłam, ale ostrzegam, że i tak jest ich sporo. Zapraszam do oglądania.

W Krakowie byliśmy nieco wcześniej, wiec mogliśmy obserwować usypiające niebo. Tylko niebo, bo miasto tego dnia nie spało.

Na brzegu widać już pierwsze smoki



Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam to zdjęcie




A więc przejdźmy do części właściwej.























Widzimy się tam za rok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz