środa, 21 maja 2014

Conversy - czy warto?



Conversy (Converse'y :o) zna już chyba każdy. Kultowe, kolorowe trampki z gwiazdką na kostce można spotkać wszędzie, choć w mojej szkole taka wielka moda, kiedy to z dnia na dzień co druga osoba zaczęła nosić Conversy już chyba minęła. Myślę, że każdy kto chciał je mieć, już dawno je ma. Mimo to zdania na temat conversów są bardzo podzielone. Znam osoby, które kupiły te trampki i są z nich bardzo zadowolone, ale są i tacy, którzy stwierdzili, że były to wyrzucone pieniądze Bo, nie oszukujmy się, Conversy są drogie. Nie każdy chce i może pozwolić sobie na to, żeby wydać 300 zł na trampki. Dzisiaj opowiem Wam o tym, co ja o nich sądzę i czy są warte swojej ceny :)

Parę dni temu kupiłam swoją drugą parę conversów. Pierwszy model jaki miałam, nabyłam prawie 3 lata temu i były to długie, beżowe trampki, dokładnie te:
(zdjęcie z internetów, bo moje już nie nadają się do fotografowania)

Kupiłam je nie dlatego, że chciałam mieć Conversy, po prostu strasznie spodobał mi się ten konkretny model. Z resztą do dziś uważam, że to najpiękniejsze trampki jakie powstały i poważnie zastanawiałam się nad kupieniem ich ponownie. Niestety nie było ich w sklepie :)
Dziś moje beżowe trampki są niestety kompletnie rozwalone, ale przeżyły ze mną bardzo dużo. Przez dwa lata były niemal jedynymi butami w jakich chodziłam. Ćwiczyłam w nich na wf-ie, przechodziłam w nich całą deszczową jesień i upalne lato (serio, całe lato w trampkach), chodziłam po górach, zdarzyło mi się nawet kilka razy jeździć w nich konno. Niezły rezultat jak na trampki. Poza tym, że zblakły i dość mocno się przybrudzily (urok jasnych butów), zniszczyła je w gruncie rzeczy moja nieuwaga, ale o tym za chwilę. W każdym razie już w nich nie chodzę, stoją na półce i smutno na mnie patrzą.

Drugą parą, jaką mam są krótkie czarne, przed kostkę. Chciałam czegoś, co pasowałoby mi do większości ciuchów, wiec padło właśnie na nie.Tutaj mogę podzielić się z wami radosną nowiną - Conversy nieco staniały. Jeszcze niedawno ceny przekraczające 300 zł były normą, teraz z reguły schodzą poniżej 250. To sporo jak na trampki, ale cena idzie tu w parze z jakością. 
Nie polecam kupowania markowych butów przez allegro i tym podobne. Gdybyście mieli wątpliwości co do pochodzenia swoich butów tutaj znajdziecie kilka wskazówek, jak odróżnić oryginały od podróbek

Poza Conversami mam kilka par trampek z innych firm - Smith's, Primark i jeszcze kilka innych bez konkretnej nazwy. I wszystkie są naprawdę fajne do chodzenia po szkole. W sezonie zimowym, kiedy zmieniam buty, sprawdzają się świetnie. Problem zaczyna się, kiedy trzeba trochę pochodzić trochę po mieście (a spaceruję dość sporo). Nogi szybko zaczynają boleć, każdy kamyczek przeszkadza i najbardziej upragnionym miejscem staje się ławka. A w Conversach tego nie ma i za to je uwielbiam. Poważnie, są to jedne z wygodniejszych butów, jakie miałam okazję nosić - a moja stopa jest dość nietypowa i mało które obuwie na mnie pasuje. 



Jest jedna rzecz, która zabija Conversy (i wszystkie inne trampki) i ja właśnie tym sposobem swoje uśmierciłam. Kojarzycie ten moment, kiedy wracacie do domu, zmęczeni i głodni i zamiast normalnie rozsznurować buta, przytrzymujecie go drugim i ściągacie na siłę? Nie róbcie tego. Ja niestety nie nauczyłam się na błędach i cały czas z przyzwyczajenia ściągam tym sposobem samym buty, ale staram się z tym walczyć. Jedynym miejscem, gdzie moje Conversy się rozleciały był właśnie ty, tuż nad podeszwą.

Do spełnienia conversowej listy marzeń, brakuje mi jeszcze dosyć sporo. Na pewno będę chciała kupić beżowe piękności, czerwone krótkie, miętowe lub błękitne, burgundowe za kostkę, granatowe... Jedynym modelem, który wybitnie mi się nie podoba są białe. A, i jeszcze te na koturnie. Poza tym Conversy są spoko i będę w nich chodzić do końca życia. Taki jest plan. A szpilki pozostawię mniej zabieganym ludziom niż ja - ewentualnie zabieganym masochistom. 

Wpis troche chaotyczny, więc dla tych, którzy się pogubili - Conversy są super, kupujcie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz