niedziela, 24 sierpnia 2014

Szalonego tripa dzień drugi - Budapeszt


Dzisiaj wracamy do relacji z podróży. Po zwiedzeniu Bratysławy i Wiednia wyruszyliśmy wraz z P w stronę Budapesztu. Wiecie, że węgierska stolica tak naprawdę powstała z połączenia trzech miast? Dziś podzielona jest na dwie części, rozgraniczone pięknym Dunajem. Lewy brzeg rzeki należy do Pesztu, natomiast prawy do Budy. Co jeszcze ciekawsze, Budapeszt w pisowni węgierskiej wygląda tak jak w angielskiej - Budapest, natomiast wymowa pozostaje taka sama jak u nas. Po prostu węgierskie s czyta się jak nasze sz i na odwrót.



 Ale wróćmy do naszych losów. Trochę błądziliśmy po mieście, a przebicie się przez nie samochodem trwało koszmarnie długo. Wiecie, to oczywiste, że w centrum każdej stolicy są korki, ale odniosłam wrażenie, że światła w Budapeszcie są wyjątkowo nieogarnięte. Zapalają sie kiedy chcą i nie ma między nimi żadnej synchronizacji. A biorąc pod uwagę, że są umieszczone co jakieś 200 metrów, nieco utrudniało to jazdę.


Pierwszego dnia zatrzymaliśmy się na campingu dla motocykli, leżącego na obrzeżach miasta. Ogromne było nasze zdziwienie, kiedy odkryliśmy, że niemal wszyscy goście na campingu to Polacy. Poznaliśmy kilka ciekawych osób, które motorami, lub - co bardziej szalone - rowerami, przemierzają całą Europę. Oczywiście właśnie tej nocy, kiedy nie spaliśmy w samochodzie, a w namiocie, musiał spaść obity deszcz. jako, że nasz namiot nie należy do najbardziej wodoodpornych, było to nieco stresujące :)






Samochód zostawiliśmy w pobliżu wzgórza zamkowego, z którego roztaczają się piękne widoki na całe miasto. Co prawda nie wchodziliśmy do środka samego zamku, ale z jego otoczenie również wyglądało bardzo okazale.






Przeszliśmy przez most i zatoczyliśmy wieelkie koło, wracając na końcu na wzgórze zamkowe. Po drodze zobaczyliśmy mnóstwo ciekawych zabytków i pięknych kamienic, ale nie będę zasypywać Was węgierskimi nazwami ;) więc po prostu przejdźmy do zdjęć.







Tutaj fragment parlamentu


Dworzec, który zaraz po parlamencie został moim ulubionym budynkiem.



Bardzo dobre papu ^^






Cóż, jak widzicie, Budapeszt pod względem architektury jest absolutnie niesamowitym miejscem. Jest ty tule zabytkowych kościołów, pomników czy kamienic, że sama nie wiedziałam, czemu mam robić zdjęcia. Całe miasto jest naprawdę przepiękne i zdecydowanie warte odwiedzenia. Dzisiaj zobaczyliście głównie zabytki, a troszkę inną stronę Budapesztu pokażę Wam w następnym poście.. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz