środa, 27 sierpnia 2014

Poszukiwania idealnego roweru




Nadeszła wielka chwila. Ja, człowiek będący całkowitym zaprzeczeniem aktywności fizycznej i w ogóle wszelkiego wysiłku, zapragnęłam kupić sobie rower. Taki piękny, kolorowy, z koszykiem i bukietem kwiatów w środku. Ale to nie wszystko... Chcę tym rowerem jeździć do szkoły. Zmęczyło mnie wieczne gniecenie się w kilkadziesiąt osób w niewielkim busiku, zwłaszcza, gdy odległość między domem a szkołą to jakieś dwa kilometry. Plan jest ogólnie świetny, ale wykonanie już trudniejsze. Mam bowiem do swojego nowego rowerka dość duże wymagania...





Ideału szukam od kilku tygodni. Po pierwsze, musi być po prostu ładny i urzec mnie swoim pięknem. Nie mam tutaj wymarzonego koloru czy wzoru - czekam na miłość od pierwszego wejrzenia. Po drugie, przerzutki. Na pewno nie zdecyduję się na mieszczucha bez przerzutek, chyba, że będzie w tak rozsądnej cenie, że będę mogła mu je spokojnie dorobić. Bardzo chciałabym też, aby idealny jednoślad miał amortyzator, ale po pierwsze, to raczej rzadko spotkane - amortyzator w holendrach, a po drugie, zawsze nieco gorzej wygląda. Rama nie prezentuje się już tak lekko. Jako, że mam już jakieś swoje typy, postanowiłam je tu podsumować i liczyć, że pomożecie mi podjąć decyzję, lub też podsuniecie inne typy. Zaczynamy!

Unibike z błękitną ramą. Kolor, który mi się spodobał, możecie obejrzeć po kliknięciu w link. Ma przerzutki, ma amory, czyli nie jest źle. Ale jego wygląd chyba do końca mnie nie przekonuje. Gdyby dołożyć mu biały koszyk i zmienić coś (błotniki? opony?) na białe, tak aby nie był aż tak czarny, byłby jednak całkiem fajny.



Kross classico II w kolorze biało-beżowym. To już nieco gorzej niż w przypadku Unibike'a, bo brak amortyzatora i tylko 3 biegi. Ale jest w komplecie w całkiem ładnym koszykiem i ogólnie jest ładniejszy od poprzednika. Tylko to coś z tylnego koła, to bym zdjęła.


Kross classico III z bordową ramą. Też śliczny i z koszyczkiem. Niestety - podobnie jak poprzednik - ma tylko 3 biegi.




B'twin Elops 320 w ciemnym fiolecie. Nie wiem dlaczego kolor na stronie wydaje się być niemal czarny- w rzeczywistości jest to piękny, matowy fiolet. Jeżeli chodzi o wygląd, to chyba mój faworyt. Ma dość oryginalny kształt ramy. Do tego z koszykiem w komplecie, no i ma 6 przerzutek. Choć nie jestem do końca przekonana do kupna roweru decathlonowej marki.


Kokkedal Envy Mint  czyli delikatny, pastelowy rowerek. Całkiem ładny, choć wciąż bez amortyzatorów, za to z wersją  7-biegową. Niestety nie wiem, gdzie mogłabym go pooglądać stacjonarnie, a to też jest dla mnie ważne. To chyba też najdroższa ze wszystkich propozycji.

Kokkedal Chelsea. Śliczna mięta i 7 biegów ale dziwny kształt ramy. 


Podoba mi się też jeden rower z decathlonu, ale nie potrafię znaleźć żadnych jego zdjęć. Jest biały z błękitnymi błotnikami i jako jeden z nielicznych mam amortyzator, co jest zdecydowanie na plus. Ze wszystkich wymienionych rowerów najbardziej skłaniam się ku temu z decathlonu, ale czekam na wasze komentarze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz