środa, 17 września 2014

Dlaczego jeżdżenie rowerem do szkoły jest spoko?



Wiecie, jest jedna rzecz, która w wakacjach niezmiernie mnie denerwuje. Jestem takim typem człowieka, dla którego ważna jest organizacja czasu. Nigdy nie mam wszystkiego zaplanowanego co do minuty i nie mam nic przeciwko robieniu rzeczy totalnie na spontanie, ale lubię mieć w swoim życiu jakiś rytm. I bardzo dużo czasu zajmuje mi przestawienie się z jednego rytmu w jakikolwiek inny. W tym roku zajęło mi jakieś 6-7 tygodni, co oznacza, że kiedy tylko nauczyłam się oglądać seriale do 4 w nocy i wstawać później niż o 7:30, wakacje się skończyły. Nie mam jakiegoś wielkiego problemu ze spaniem, o dziwo, bo z tym zawsze najbardziej się męczyłam, ale mam problem ze zorganizowaniem dnia w taki sposób, aby się ze wszystkim wyrobić. Wliczając w to pisanie postów. Dziś więc coś na szybko, co może zmotywuje jakiegoś lenia do porzucenia starych, dobrych autobusów, a dla mnie będzie stanowiło motywację w przyszłości, bo na pewno będę jej w końcu potrzebować :)




Jakiś czas temu pisałam wam o tym, że szukam nowego roweru. Ostatecznie zdecydowałam się na jeden z podanego zestawienia (ale nie zdradzę na razie który, hah!) i od ponad tygodnia jeżdżę nim sobie do szkoły. Tak jak przypuszczałam, zakup roweru był dla mnie najlepszą motywacją. Gdybym miała jeździć na starym (który technicznie jest lepszy i zbyt często nie używany) to pewnie skończyłoby się po jednym dniu. Droga do szkoły z moim nowym, ślicznym dzieckiem jest prawdziwą przyjemnością. Ale to nie jedyny powód. Dlaczego więc jazda rowerem jest lepsza niż autobusem?

Po pierwsze - jest taniej. No nie oszukujmy się, rower trochę kosztuje, ale wiele z nas już go ma. W moim mieście szkolny bilet miesięczny to wydatek 50 zł. Niby nie fortuna, ale 5 dyszek w kieszenie zostaje. Szkoda tylko, że nie w mojej :)

Po drugie - jest zdrowiej. Może moje kolana na początku niezbyt się cieszyły, widząc nowe narzędzie tortur, ale wierzę, że będzie tylko lepiej. Dodatkowe 30 minut ruchu na świeżym powietrzu dziennie na pewno nikomu nie zaszkodzi.

Po trzecie - autobusy to zło. Albo inaczej - mój szkolny bus to zło. Ogólnie rzecz biorąc, komunikacja w moim mieście jest całkiem ogarnięta i nie ma na co narzekać. Ale autobus, który jedzie pod moją szkołę, jeździ jakimiś wąziutkimi uliczkami i musi mieć niewielkie rozmiary.,Wygląda to tak, że do busika z kilkunastoma miejscami wciska się ludzi kilkadziesiąt i nie dość, że nieprzyjemnie, to dodatkowo jest niebezpiecznie.

Po czwarte - jest szybciej. W moim przypadku. Wiem, że może dziwić was to, że dojeżdżam do szkoły rowerem szybciej niż cudowną komunikacją miejską, ale kto choć raz próbował się przepchać przez miasto o 8 rano powinien wiedzieć o co chodzi, zwłaszcza, że okolice mojego LO są bardzo, bardzo zakorkowane. Dodatkowo autobus ma strasznie głupie godziny odjazdów i albo jestem w szkole sporo wcześniej, albo tuż po dzwonku.

Po piąte - czuję się taka super. Wiecie, wyobraźnie sobie taką scenę, kiedy piękna dziewczyna mknie na swoim czyściutkim, nowym rowerku ścieżką rowerową, na której nie ma żadnego człowieka (no heloł, to ścieżka dla rowerów, toż ludzie wiedzą, że mają swoje ścieżki), wiatr rozwiewa jej długie włosy, ptaszki ćwierkają... A potem wjeżdża na trzycentymetrowy krawężnik i wszystkie rzeczy prosto z rowerowego koszyka wylatują na drogę. No, to to w sumie mogę być ja, jakby zmienić kilka szczegółów. W każdym razie jeżdżenie rowerem jest nawet przyjemniejsze niż myślałam. Polecam wszystkim leniom, które mają blisko do szkoły, ale - jak ja przez 11 lat swojej edukacji - nie potrafią się zmotywować.

3 komentarze:

  1. cieszę się, że jeżdżenie rowerem sprawia Tobie taką frajdę ;)
    sama korzystałbym z niego w drodze do pracy (miałam już taką myśl)
    gdyby nie fakt, że do pracy jadę PKP (ok 10 minut).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam do szkoły jakieś 2 kilometry, więc bliziutko :) Zwłaszcza teraz, kiedy pogoda dopisuje, warto spróbować choć raz :)

      Usuń
  2. świetny post :) ja niestyty nie moge , zdrowie :(

    OdpowiedzUsuń