niedziela, 6 kwietnia 2014

Przegląd tygodnia

Takie posty postaram się wrzucać co niedzielę, będę w nich zbierać wszystkie te rzeczy, które są moim zdaniem ciekawe, ale nie na tyle, by zasługiwały na osobnego posta. A więc co ciekawego działo się u mnie od poniedziałku? Zacznę od tego, co znalazłam w internetach.

1. Ciekawy tekst o kompleksach. Ja nie mam z tym jakiegos problemu, akceptuję siebie - i lubię - całkowicie, o czym jeszcze kiedyś pewnie napiszę. Ale podoba mi się opisane podejście. Coś ci nie pasuje- zmieniasz to, jeśli nie zmieniasz, to znaczy, że ci pasuje. Aż dziwne, że sama na to wcześniej nie wpadłam :)

2. Motywujące filmiki zebrane w jednym poście. Szczególnie zaciekawiły mnie sposoby starszego pana na długowieczność... Może kiedyś sama zmotywuję się, żeby zająć się jakimś sportem... Dobra, i tak tego nie zrobię o.O

3. Tak powinna wyglądać edukacja. Dobrze, że również w polskich szkołach zdarzają się inne próby przekazania wiedzy niż pogadanki z pedagogiem na zasadzie ,,palenie i picie jest złe" i oglądanie dziwnych edukacyjnych (?) filmików.

U mnie też działo się sporo :)
Tydzień zaczął się reaktywacją dachu. Mój dom zbudowany jest z dwóch części , które w pewnym miejscu zbiegają się ze sobą. Dzięki temu powstał płaski kawałek dachu, odgrodzony z trzech stron, więc nie ma za bardzo opcji żeby stamtąd spaść. Nie jest to jakaś gigantyczna przestrzeń, ale na romantyczny wieczór czy plotki z przyjaciółką jest idealnie.

Jeden z cieplutkich wieczorem spędziłam nad jeziorem, oglądając zachód słońca. W weekendy jest tutaj mnóstwo ludzi, ale w aż tygodniu świeci pustkami i wtedy chętnie tu zaglądam. Lubię to, że mimo mieszkania w mieście, mam sporo miejsc w pobliżu gdzie można trochę odetchnąć.


Piątek i sobota były dniami pełnymi gotowania. Moi rodzice mieli urodziny, więc wymyśliłam sobie, że upiekę torty. Powstały dwa - pierwszy, orzechowy z przepisu Madame Edith, natomiast drugi z Moich Wypieków (niestey nie zdążyłam go już sfotografować). Oba wyszły bardzo smaczne i polecam wypróbowanie obu przepisów, zwlaszcza, że nie są zbyt skomplikowane ani czasochłonne.
Przygotowałam jeszcze dnia talerze całkiem improwizowanych kanapeczek, o których jeszcze napiszę, bo to idealna przekąska na imprezę :)


Blogger kradnie jakość. Da się coś z tym zrobić?

Resztę wolnego czasu spędzałam goniąc kwiatki, ciesząc się wiosną i rozwiązując zadanka z granicy ciągu. Polecam.











2 komentarze:

  1. blogger niestety kradnie jakość zdjęć - zwłaszcza jeśli dodatkowo ma sie profil w g+
    jedyne wyjście - zapisywać ftoki np. w IMAGESHACK
    a następnie dodawać je z adresu URL (fotki zapisane w ImageShack mają podawany taki adres)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo dzięki :) Wypróbuję ten sposób przy następnym poście :)

      Usuń