poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Co się zmienia po osiemnastce?


Wiele razy słyszałam plany swoich znajomych w stylu ,,co zrobię gdy będę dorosły". Będę robić co chcę. Będę wracać do domu, kiedy chcę. Rodzice nie będą mną rządzić. Pojadę na szaloną podróż życia. Pójdę na piwo. No sporo tego było. Większość osób w jakiś sposób na tą dorosłość czeka, ja - wręcz przeciwnie. Najchętniej zostałabym wieczną 17-stką. Bycie dorosłym mnie przeraża, zwłaszcza, że sama czuję się cały czas dzieciakiem, w pewnym sensie potrzebuję nadal opieki, obrony, miłości i nie potrafię sobie wyobrazić tej małej, zagubionej mnie w świecie, gdzie sama muszę o sobie decydować i za te decyzje odpowiadać. Albo co gorsza - opiekować się kimś innym. Ja, która ususzyłam kaktusa na wiór, a kot gdy ma zostać ze mną sam na dłużej niż jeden dzień, chyba robi sobie zapasy myszy. Wczoraj skończyłam 18 lat i wiecie co wam powiem? Nie jest tak źle.
Jest dokładnie tak samo. Nie znalazłam ani jednej nowej zmarszczki, czy siwego włosa. Nie muszę nagle podejmować życiowych decyzji. Rodzice nadal mają wpływ na to, co robię, bo to moi rodzice i nie umiałabym powiedzieć ,,nara, jestem dorosła". Przy czym moi rodzice są super i nie mam z nimi jakichś większych problemów. Teoretycznie mogę prowadzić samochód, ale i to tylko teoria, bo oczywiście zostawiłam wszystko na ostatni moment i nie wyrobiłam się ze skończeniem kursu przed urodzinami. Mogę legalnie pić alkohol, ale do tego jakoś bardzo mnie nie ciągnie - drinki na imprezach są ok, ale to raczej tyle. 
Nadal jestem tą samą mną, tym wiecznym dzieciakiem, który płacze o każdy drobiazg, strzela fochy ale potrafi też cieszyć się każdą nowo odkrytą rzeczą, każdym momentem, każdym uśmiechem... Tak więc wszyscy wy, którzy liczycie, że wasze życie odmieni się wraz z tą magiczną datą - porzućcie nadzieję. Moje się nie odmieniło i chwała mu za to.
A nie. Zmieniła się jedna rzecz. Mam taką wizję: wchodzę do sklepu, stawiam na ladzie jeżynowe Somersby, kasjerka prosi mnie o dowód a ja rzucam nim i blat. I nie dlatego, że chce się napić. To po prostu moja dziecinna zachcianka, żeby poczuć się dorosłą.

2 komentarze:

  1. Najlepsze życzenia z okazji urodzin:) Lata, które mamy "na karku" to tylko liczba.:) Dorosłość osiągamy przez doświadczenie jakie w ciągu życia zdobywamy, a nie w dniu 18-stych urodzin. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osiemnastke będę miala za rok, ale tez mnie jakoś nie ciągnie to tego, też mogłabym być caly czas „siedemnastką” :) A co do kaktusów to mam to samo. Jedyne rośliny w moim pokoju, bo wszystkie inne nie dały rady ;p

    OdpowiedzUsuń